28.12.2018 Boże Narodzenie
Święta, święta i po świętach...
Ten wyjątkowy czas upłynął nam na doleczaniu chorób. Przed świętami w naszym domu zagościła szkarlatyna. Na szczęście tylko jedno dziecko miało typową wysypkę i konieczny był antybiotyk. Dwoje chorowało na zapalenie oskrzeli, a troje miało typową infekcje gardłowo nosową, która na szczęście nie okazała się szkarlatyną, po gorączce nie powiła się wysypka... :-))) W święta maluchy i średniaki były już w dobrej formie... wtedy dopadło Alę :-( Ból gardła i gorączka... na szczęście też bez wysypki. Nie mogła z tego powodu w pierwszy dzień świąt pojechać do Dziadka.
Wigilię i oba dni świąteczne spędziliśmy w domu... Była z nami moja Mama.
W tym roku nie mieliśmy "żywego" Mikołaja/Gwiazdora... Dzieci po obejrzeniu kilku świątecznych bajek wiedziały że Św Mikołaj zostawia prezenty nocą pod choinką. Gabrysia, z tej okazji zostawiła Gwiazdorowi na parapecie pierniki... Gdy dzieci obudziły się w Wigilię rano, paczki czekały pod choinką. Niestety zajrzeć do toreb można było dopiero po Wigilii. Każde z dzieci dostało swój prezent, a dodatkowo dla wszystkich Gwiazdor zostawił kuchenkę. Nowa kuchenka służy dzieciom w bawialni. To już prawie tradycja, że na święta jest nowa, zabawkowa kuchnia. Poprzednia nie dotrwała grudnia. Nasi chłopcy rozebrali ją doszczętnie w październiku. Nie nadawała się już do zabawy. Czeka w kącie ogrodu na kontener. Mam nadzieję, że ta wytrzyma choćby do lipca. Nowy model ma światła ledowe i więcej dźwięków.
Pogoda na święta nie dopisała. Padało. W tygodniu poprzedzającym śnieg padał tylko jeden dzień. Udało się naszym średniakom ulepić dwa bałwany. Pana bałwana i Panią bałwankową. Niestety z tych dzieł zostały tylko marchewki i garnek, który służył za kapelusz.Parasolkę gdzieś porwał wiatr...

Przed świętami dekorowaliśmy pierniczki. Te bardziej chore dzieci leżały, a te, którym zadziałał ibum i temperatura spadła bawiły się posypkami, lukrem i czekoladą. Gdy poczuły się gorzej odchodziły od stołu i odpoczywały.

Oto nasze dzieło: Dziękujemy OSW dla Dzieci Niesłyszących w Poznaniu, oraz s. Renacie Ryszkowskiej za pierniczki. Były pyszne. Dzięki Wam nie musiałam piec i martwić się czy wyjdą miękkie. Została tylko frajda dekorowania:-)

Dziękujemy też naszym przedświątecznym Mikołajom:
- Pani Dominice Styszyńskiej i Jej Rodzinie i Pracownikom za śliczną matę edukacyjną, mleka, pieluchy, słoiczki, kosmetyki itd... Miło nam było Państwa poznać.

`- Dziękujemy Państwu Dobrochnie i Przemkowi- za wszelkie dobro, którego od Was doświadczamy od lat :-))))
- Dziękujemy Pani Sylwii za odzież :-)))
(Zdjęcia umieszczone za zgodą osób na nich widniejących)
Ten wyjątkowy czas upłynął nam na doleczaniu chorób. Przed świętami w naszym domu zagościła szkarlatyna. Na szczęście tylko jedno dziecko miało typową wysypkę i konieczny był antybiotyk. Dwoje chorowało na zapalenie oskrzeli, a troje miało typową infekcje gardłowo nosową, która na szczęście nie okazała się szkarlatyną, po gorączce nie powiła się wysypka... :-))) W święta maluchy i średniaki były już w dobrej formie... wtedy dopadło Alę :-( Ból gardła i gorączka... na szczęście też bez wysypki. Nie mogła z tego powodu w pierwszy dzień świąt pojechać do Dziadka.
Wigilię i oba dni świąteczne spędziliśmy w domu... Była z nami moja Mama.
W tym roku nie mieliśmy "żywego" Mikołaja/Gwiazdora... Dzieci po obejrzeniu kilku świątecznych bajek wiedziały że Św Mikołaj zostawia prezenty nocą pod choinką. Gabrysia, z tej okazji zostawiła Gwiazdorowi na parapecie pierniki... Gdy dzieci obudziły się w Wigilię rano, paczki czekały pod choinką. Niestety zajrzeć do toreb można było dopiero po Wigilii. Każde z dzieci dostało swój prezent, a dodatkowo dla wszystkich Gwiazdor zostawił kuchenkę. Nowa kuchenka służy dzieciom w bawialni. To już prawie tradycja, że na święta jest nowa, zabawkowa kuchnia. Poprzednia nie dotrwała grudnia. Nasi chłopcy rozebrali ją doszczętnie w październiku. Nie nadawała się już do zabawy. Czeka w kącie ogrodu na kontener. Mam nadzieję, że ta wytrzyma choćby do lipca. Nowy model ma światła ledowe i więcej dźwięków.
Pogoda na święta nie dopisała. Padało. W tygodniu poprzedzającym śnieg padał tylko jeden dzień. Udało się naszym średniakom ulepić dwa bałwany. Pana bałwana i Panią bałwankową. Niestety z tych dzieł zostały tylko marchewki i garnek, który służył za kapelusz.Parasolkę gdzieś porwał wiatr...

Przed świętami dekorowaliśmy pierniczki. Te bardziej chore dzieci leżały, a te, którym zadziałał ibum i temperatura spadła bawiły się posypkami, lukrem i czekoladą. Gdy poczuły się gorzej odchodziły od stołu i odpoczywały.

Oto nasze dzieło: Dziękujemy OSW dla Dzieci Niesłyszących w Poznaniu, oraz s. Renacie Ryszkowskiej za pierniczki. Były pyszne. Dzięki Wam nie musiałam piec i martwić się czy wyjdą miękkie. Została tylko frajda dekorowania:-)

Dziękujemy też naszym przedświątecznym Mikołajom:
- Pani Dominice Styszyńskiej i Jej Rodzinie i Pracownikom za śliczną matę edukacyjną, mleka, pieluchy, słoiczki, kosmetyki itd... Miło nam było Państwa poznać.

`- Dziękujemy Państwu Dobrochnie i Przemkowi- za wszelkie dobro, którego od Was doświadczamy od lat :-))))
- Dziękujemy Pani Sylwii za odzież :-)))
(Zdjęcia umieszczone za zgodą osób na nich widniejących)